blueslover blueslover
20137
BLOG

Blues Notes - Nuty Bluesowe.

blueslover blueslover Kultura Obserwuj notkę 31

Blues Notes. Ha!

Można powiedzieć tak: są to nuty, których nie ma. Nie ma ich w stosowanym zapisie nutowym.


Jeżeli spojrzymy na klawiaturę fortepianu to zobaczymy skalę chromatyczną, np. poczynając od C mamy siedem klawiszy białych i pięć czarnych. Zatem skala chromatyczna liczy 12 dźwięków. Nie posiada dźwięku podstawowego jest więc atonalna, tzn. nie ma określonej żadnej tonacji. Na tej skali opiera się muzyka dodekafoniczna.


W toku ewolucji wykształciła się skala diatoniczna używana przez kompozytorów i wykonawców. Ma dwie postaci: dur i moll.


Skala diatoniczna liczy siedem dźwięków. Przykładowo skala (tonacja) C-dur to siedem kolejnych białych klawiszy. Podstawową różnicą między tonacją dur i moll jest interwał między pierwszym a trzecim dźwiękiem (stopniem) skali. Jest to tercja i jeśli obejmuje ona dwa całe tony, jak między C a E to jest to tercja wielka, czyli durowa. Jeśli zamiast E użyjemy czarnego klawisza Es to otrzymamy tercję małą, 1,5 tonu, charakteryzującą tonację molową.


Są jeszcze i inne skale ale wspomnimy tylko o skali pentatonicznej. Pentatonika to skala pięciodźwiekowa w ramach jednej oktawy. Np. używając tylko białych klawiszy na fortepianie będą to dźwięki A H D E G.


Skala pentatoniczna była pierwszym etapem kształtowanie się tonalności w muzyce. Występowała we wszystkich kulturach na świecie. Obecna jest do teraz w muzyce orientalnej i azjatyckiej.


Dźwięki skali diatonicznej napisane nutami to wszystko czym dysponujemy. Oczywiście w konkretnej melodii mogą wystąpić dźwięki akurat nie z tej tonacji. Używamy wtedy bemola lub krzyżyka, obniżającego lub podwyższającego wysokość danej nuty.
Uff, mam nadzieję, że ktoś to nadal jeszcze czyta.


W Delcie Mississippi blues wykluwał się przez dziesiątki lat. Pierwsze formy to pieśni pracy (work songs) śpiewane przez niewolników. Te pieśni rozbrzmiewały w skali pentatonicznej, przywiezionej z Afryki. Później pojawiła się muzyka religijna gospel, która w kościołach grana była oczywiście w skali diatonicznej.


Z połączenia tych dwóch skal powstało coś nowego. Biali po odkryciu muzyki z Delty stwierdzili ze zdumieniem, że jest to całkiem inna skala niż im dobrze znana diatoniczna. Nazwali ją skalą bluesową.


Charakterystyczne dla niej są obniżone: trzeci, piąty i siódmy stopień skaii diatonicznej, czyli tercja, kwinta i septyma.
Oczywiście, jak to my biali, musimy to jakoś zapisać. Wygląda to tak:


blues scales chart
Nie jest to prawdziwe. Umiemy zapisywać nutowo różnice półtonowe. W rzeczywistości nuty bluesowe są obniżone mniej niż pół tonu. To obniżenie nazywa się czasem mikrotonami. Co więcej, nie jest zawsze takie samo. Zależy od konkretnego wykonawcy, ale i od klimatu utworu. Bywa większe i mniejsze. A tego nie da się zapisać. Stąd moje twierdzenie na początku, że w notacji te nuty nie istnieją.


Dwoma podstawowymi instrumentami bluesmenów z Delty były gitara i harmonijka (było jeszcze gdzie niegdzie pianino). Na gitarze żonglując palcami na progu można skracać lub wydłużać strunę łatwo. Nie ma większego problemu z nutami bluesowymi. Na organkach dobry muzyk również dosyć łatwo może je wydmuchać. Z pianinem jest trudniej. Poradzono sobie poprzez namiastkę, uderzano w dwa klawisze obok siebie. Bluesowe nuty wyglądają wtedy w akordzie tak:

Rolę nut bluesowych ogrywają tu dwa klawisze leżące obok siebie, odpowiednio:

G A, G As, A Be.

Zagranie zatem w skali bluesowej wydaje się nie tak znowu trudne. Wydaje się. Próbowałem sam. Nijak mi to nie brzmiało tak jak powinno. Po prostu ciągle miałem wrażenie, że gram nieczysto. I tak to właśnie z puktu widzenia kogoś kto został od małego przyzwyczajony do tonacji dur-moll wygląda. Próbując grać nuty bluesowe gramy, w naszym odbiorze, nieczysto.


Prawdziwe asy gitary z Europy czy biali z Ameryki nie są w stanie zagrać naprawdę w skali bluesowej. Przekonali się o tym tacy wielcy artyści jak Muddy Waters, Howlin Wolf czy John Lee Hooker. Wszyscy nagrywali w Europie z białymi muzykami i większość tych płyt należy do najgorszych w ich dorobku.

Muddy Waters miał najwięcej kłopotów bo był przyzwyczajony do gry w zespole. Towarzyszenie białych gitarzystów było dla niego torturą. Oni bardzo się starali ale wg Watersa grali jakiegoś nieprawdziwego bluesa. Waters był mistrzem mikrotonów i bez nich blues nie był bluesem.

Podobne problemy miał Howlin` Wolf. Występując z Rolling Stonesami nie był sobą, był jakby niesłyszalny i niewidoczny.


Najlepiej radził sobie JL Hooker. Cóż, Hooker grał zawsze swoją muzykę i uważał, że to inni muszą się dostosować do niego a nie na odwrót. Umiał zawsze podkreślić swoją indywidualność.


Blues był stworzony przez muzyków, którzy nie znali nut. W głowie im nie powstawało, że można ich piosenki zapisać na papierze.
Zanim W.C. Handy wydał w 1912 roku pierwszego bluesa drukiem, podstawowa forma i skala bluesowa była już ukształtowana. ( Zresztą Handy pisząc bluesy na orkiestrę nie stosował oczywiście nut bluesowych).


Zastanawiam się czy gdyby blues powstawał od razu w zapisie nutowym byłby tym czym jest. Wygląda na to, że nie.


Jak to się jednak dzieje, że w zasadzie grając "nieczysto" osiąga się tak wspaniałe efekty. I nikt tej "nieczystości dźwięków" nie słyszy.

 



Przyznaję, że miałem spory kłopot z doborem przykładów muzycznych. Wydaje mi się, że to co prezentuję w music boxie jest dosyć charakterystyczne, zwłaszcza u Muddy Watersa. Utwory grane przez Hookera, proszę mi wierzyć na słowo, są grane przez cały skład w skali bluesowej. Nawet dźwięk organ został tak ustawiony by dostosować się brzmieniem do tej skali.

 

P.S. Nie wiem czy udało mi sie wyjaśnić istotę nut bluesowych. W każdym razie starałem się trochę.

blueslover
O mnie blueslover

Muzykę klasyczną można znaleźć na moim drugim blogu, tutaj: CLASSICAL IS WONDERFUL

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura